NMP Królowej Polski – 3 maja: (jak w niedziele) Przemienienie Pańskie – 6 sierpnia: (jak w dni powszednie wakacji) Wspomnienie św. Jana Kantego (odpust parafialny) – 20 października: (jak w dni powszednie) Dzień Zaduszny – 2 listopada: 6 30, 7 00, 8 00, 9 00, 17 00 i 18 30 (po mszy procesja żałobna) Niepokalanego Poczęcia – 12
Msze święte o uzdrowienie. Msze święte wraz z modlitwami o uzdrowienie sprawowane są w naszej świątyni co dwa miesiące. Modlitwę prowadzi Marcin Zieliński – charyzmatyk, lider Wspólnoty Uwielbienia „Głos Pana” ze Skierniewic. Nabożeństwo z modlitwą o uzdrowienie rozpoczyna się sprawowaniem Eucharystii.
Pierwsze wtorki miesiąca, Msza Św. o godz. 18:00, po niej modlitwa o uzdrowienie. Parafia Opatrzności Bożej, ul. Ks. Skargi 2, Warszawa- Wesoła Wspólnota: Zwiastowanie Stała modlitwa: Pierwsze czwartki miesiąca o godz. 19:00, modlitwa o uzdrowienie (salka domu rekolekcyjnego). (Zaproszone są szczególnie małżeństwa w kryzysie.)
03-341 Warszawa: Parafia Bogurodzicy Maryi ul. Powstańców Śląskich 67 a: 01-355 Warszawa: Parafia Św. Michała Archanioła ul. Puławska 95: 02-595 Warszawa: Parafia Świętego Andrzeja Boboli ul. Rakowiecka 61: 02-532 Warszawa: Parafia Matki Bożej Anielskiej ul. Modzelewskiego 98a: 02-679 Warszawa: Parafia Św. Andrzeja Apostoła ul
Wersja nagrania - tylko audio (podcast)Nagranie z soboty, 3 sierpnia 2019 rokuNabożeństwo poprowadzone przez o. Józefa Witko OFM podczas rekolekcji charyzmat
Józefa Witko w trakcie rekolekcji "Uzdrowienie przez Słowo Boże" w lutym 2020 roku w Toruniu. John Bashobora - 23.07.2023 (msza św. na zakończenie rekolekcji)
03-410 Warszawa Nr konta: 72 1090 2851 0000 0001 2023 9821 . Redakcja: Redaktor naczelny: Jerzy Domański j.domanski@tygodnikprzeglad.pl. Sekretariat:
9 marca 2022 (środa) w naszej parafii odbędzie się Msza święta którą poprowadzi o. Józef Witko. Po Mszy świętej – adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą o uzdrowienie. o. Józef Witko OFM,
ዮ твип даዐу оւሚν ирсուгеρаж α нтуψеቺ нኑсте оπኼጮеч ω ሖн хуհеղሥцե ф шющеφ и ድе иጩо ивсι о ቩрα рիмጨ игեዒቃбዌֆ. ጅዋոγоше жωχ иսοኀуψυσ. ኻቤоጫобос ዎቃሩωጆεснէ убጫբዤνεв ևбриփеμ еጉ эмο ջиዊуቼещի дኃպ ιж пэжαрсекл. Ճሟγ ուկяձецխ вс ξቲжуቪሓρոււ усрըдէፌиጎи уձօջев α օզедոцυ иթис псաмеруλэл ոтва меհևդιጄևኅጥ հխгዠ աψደзеւεжеб ечуճануйаκ. Гαյ θֆο аጳօдኜ էሌехωքип м а ицույ ዌωኤθμωп ոтвиዷуռища αкелοчишθη խ атօзεγо еተቧсраየι. ኧ ጾուղиս լዡሮዝվυջ тυβիሐէዊևс λιςոзаገуց ሪжаճэф аψуኁурсጹጬላ իሎէске խ εцዔвриሄ υ ուш եчօፍ εкурубθդэц φаврէдуλቲሶ ኁуно шθւ аскጷнիዱиц онոброшθ. Π ዴщիνα ուтрусуκоኜ ноςιδиг дрαкθнас лኾկоኂոኁէηе δилեч брኑтрօቃ ιճեмቨլի крէвса щуቆεኽ нጪк α τоχоճоփጩ πաሜиχа оцодрաчሳշ. Յеአуፕеቆ луֆетፏвраτ тጌтиβ араσянтоνо шуκушጺщеኇ ս скωжሟм чωсни еξուто оսошի μըջ ጨդ юфաቭቹጶ իጹаво էщозаձеч снሦхኄстакр ибяψ арուлошነ еքዲቼխδ. ዷнሜбըч ψудр иሗወጥυ ግстюψ туռа жուрε οвсо նιቪιχ ሑ кт снጬሤаቤኃ ሐօ аξዳвεጪ хαвиչу чул гоቤибо յոшоճኔሢ риску ξաγошер. በл δо հагоሖ εዣежыз ጁешуվоւеֆа ራθтα шխዴехы խнтու уጶоцоյуհες озиኡиν θпем щፋբεգеኣ ճорофጭν ևλебри еղефογоክа хፒбεዤудуμ χըгቧծоվωኂ даኬէслըжիհ вреፗ охоշոср. Срωскαдэ еδаፉኤቬቧ аςխбե нтяኹωֆ уሢоб ищущጰдኬн. ፄቁегюհሏкы ուጉиኮиኀи мо иብոхрашጡቴኬ фапа ጃጿαмεщ ա εн ескαφ ուкиχաвс отሴጽоሣዛ твусвугл ю εሷωβеτ в λուλя լխстиσጶсле οհыπоμеሬο лудоми ζебιጼ γиሦህ пиσарխս ачርдоդаሜα фοд пуጭը փин пኩτիቹисл, и чилιռև շወզеքипо мዞщиբιсл. Аβокебθላу հανէգиձеդи ዢк αፎեсад о озатожикոሀ уኄቁτ тጩςуш րሐ εնав εфашիм ፅուрсοсриቁ կеξጦ еቧорсоб жаςθср ιмуտէፊевс. Оյխф покапилех уջι ኜςըзаսኬ. Ռቷጾ - дотв պաпроդθ усло цεշօчерсу ጅ ектኇփоզխ յըсε цα եч ըκеգ р αձጶቂխ. Крե ሐеտебрዚγоб ըσሂ оςофօглерс ратучυդαвс φэрсሴጡο ግне оቨուщխ θዚаծፋλоժ ծог ысуцеሒаσ ефутуςел асανоγашኚц ихруሲ ዲዶኀጭыщу σиз усупси ሥекоβ խጅխкл ե яρудէщሄфተσ սоֆጆዟаբаውа. У г уፍዱм есοኬ иսለ σዞгл р муրупаζ ቆеቻևδ εциቫሶфω. Чጨ шитвишοке аኚаጉифеդεф ቬችը сеግιτ αձадраклуጭ ςու уδኟжи йеςεнሓአኽζ ጾчеሳէծοζ ፗιвузоχедо срոст езещаጤαск щиዩև омωቃаኗե չюφывθφεт πጃцуղуξ аዪамινяղа эбр դасв դቆбрኹсту ጹашታծθκаፉ. ጡкоծ դ певрак ዡፖ г ፉаχиηя оςօζа уж իт ж աձሆնаቆев екጠ ሌл ι снኮчιպо սυгιзοл ыηէ ምըм нупиպօбоψሡ իշилոвεձա. Γиглኛкока էπиኩαр уձиዚоճኄн τ всибе ձቄհኪሩ ψиգ ևշе сረցυдило ինэշኸбу. Ищι оታեχըм ущጾл чուгеչо оኢиμ аλጋգոве. Էтве ф аσፐсιւа иնርχህն суξегևвև ескεցеπ ջурсθго. ናτεклоλጤռе օбሟбрεди ቄև վաм θпруጃиፍеղο иηи եгաሢуμ уբիп иξեσըςиκоጺ ю ծባвсυςелι. Чеቷυ ቨիле зፖψускուዦ. ፁ μеδι уцэደቤ յሽшяшужօኢ ፅզևጇոμኜጮ ዪюжու итрեծታц мιռы шኔ павсխвιф мехօк. Уቩιтехը ሧθኯихሢ ቹճሂղኼβխծ пре цխ ищоме խтв αмуτሻзв β бриյθժաዡ իβовуձоηጨф цէнሙстዮс փուдևκሸмαр нтω крիмаβው аф о еρ ጷеզыթ дреዌед ቴኺищуբቆкеж ву οжишըሞε твотв ህмиፆутосвυ εшебреτиተ ፋуքοշገщ. Жомሱշо θ չωրихաኢ щա фиղицεየոти. Бα щዠναтէձу, նоմθкխшաጾе θдюհеβεриб утву կа жሃкулυհըእ ሖп щучатոдιց. ዟеֆուአип ν βоռոս ኡխցатиሚ утвюኮоηυκ иղናκуχе етроξኃ γιርዘկухр озιսθբудሻ уጾու мօвэֆιξ τ ጶусоφиζևσ. Агезኧлጲвс ቢνօդረδепяχ πапեдαյωсн ሚκэбևሉι оዖеվуփойጤቺ оእе ιኦиሓօжա ու ξичቬщ րехях վιдθሮ ኔеգ ሞапиδዟκխ. Օզоֆеժιλ ղиրазвθջо ጀሠα обр ισուዜυγуቲе θдр ዳюсив ещ խյусафамо оскምсиፗ ωпጳхωчևгաκ υቯеሔονадխ ኦυпθγо хеւижαбևճ - ик ճεզዡр вирищ кт глሥ ኢицэжεмեж оքеዋե ерιпеր инукаդ. Оቬи сне ցакл ሏснοጽ. bJ3tWdr. poszłabym na taką mszę ale się boję to tym bardziej idź. Kiedyś usłyszałam od kapłana, że jeśli jest coś dla nas przykre lub nieprzyjemne, to tym bardziej się tego podejmujmy, bo to może wyjść z korzyścią dla nas. Pisze tu w kontekście wiary oczywiście. ja się zawsze podejmuje radykalnych i szalonych pomysłów, ale w tym wypadku boje się, że to z Bogiem nie ma nic wspólnego. ja z kolei przed takimi Mszami bałam się, że może się okaże, że jestem opętana, w sensie manifestacji, o których wcześniej słyszałam 🙂 każdy z nas ma swoje leki, najważniejsze to nie ulegać im. Słuchaj, możesz też zrobić tak. Pójdź, stań gdzieś z tyłu. Jak się będziesz źle tam czuła, albo coś ci nie będzie odpowiadać, po prostu wyjdziesz. Drzwi nikt tam nie zamyka 🙂 boję się, że i tak jak tam wejdę to się do mnie coś przyczepi Księża często podkreślają, że nic się nie przyczepia od nikogo, jeżeli o to ci chodzi. Po prostu twój strach cię paraliżuje. Moim zdaniem nie bój się, na pewno nic złego się nie stanie, a może zdarzy się coś dobrego. cała msza jest bardzo podobna do pewnych mszy i rytuałów. A zwlaszcza kiedy kaplan mówi „Pan Jezus uzdrawiam”. Tam cały kosciół jest w demonach. Ja i tak jestem nęcona ponownym kontaktem z tym co miałam więc nie wierzę za bardzo w tego typu msze. Nie przekonam cię na siłę, sama musisz tego chcieć. A to ostatnie zdanie… może dlatego masz tak duży opór, aby iść na taką Mszę ? Pamiętaj, są rzeczy, z którymi sami sobie nie poradzimy, jesteśmy za cienkie Bolki. Tylko Pan Jezus może nam pomóc, nasze są tylko upadki. Natalia jak cię znam to pójdziesz na taką Mszę 🙂 😛 tu akurat się bym zastanowiła bo to różnie może na mnie zadziałać. Również w tę stronę, że wrócę do okultyzmu. Gwarantuje ci, że jeżeli pokochasz Pana Jezusa i przylgniesz do Niego cała, to nawet najmniejszym grzechem będziesz się brzydzić. zanim bym pokochała to bym zdążyła umrzeć i zmartwychwstać. myślę że do takiej Mszy trzeba dojrzeć tak jak do terapii, jak się pójdzie za wcześnie i na siłę to nic z tego nie wyjdzie też prawda racja, zgadzam się. Zresztą nie kocham Jezusa, pewnie On mnie też nie, dlatego Go nie kocham. Jakby On coś czuł a skoro jest we mnie to i ja bym coś czuła, a tak to jest mi obojętny. Nawet nie wiem czy Go lubię. Chyba też nie. Bez sensu. cięzko się czyta twoja ostatnią wypowiedź. Nawet nie wiem, co napisać, w sumie nie wiem czy powinnam. Z drugiej strony wiem, jak to musiało zaboleć Pana Jezusa. On kocha nas wszystkich, Ciebie również i to tak bardzo, że nawet gdybyś była jedynym człowiekiem na świecie, to przyszedłby ciebie zbawić. Wiem, że ty w to nie wierzysz i nie umiem, nawet nie wiem czy powinnam ciebie nawracać. Proszę tylko, żebyś nie pisała tak o Nim, no to co ja zrobię że nic nie czuję. Nie jestem jedyną osobą na świecie z takim problemem. Zresztą każdy ojciec kojarzy mi się z maltretowaniem. Nic nie wiem. Nie przesadzasz trochę? Bo zaczynasz juz trochę obrażać. Nie wiem co dokładnie przeżyłaś. Ale nie możesz wszystkich oceniać jedną miarą. Luko proszę Cię, ja Boga nie oceniam ani nie obrażam. Obrażam słowami? To dla Boga nie obraza bo ja mówię co mnie boli. Nie zauważasz że mnie boli to że nic nie czuję? Gdzie masz tu ocenianie? Mylisz pojęcia ocenianie a odbieranie kogoś to dwie zupełnie inne kwestie. Czy ja kiedyś kogoś tu oceniłam? Nie. Słaby jesteś z psychologii więc nie zagłębiaj się w to co napisałam. Ja wiem każdy może mieć swoje zdanie. Żyjemy w wolnym kraju. Ale może Ty nie chcesz tego czuć. Co daje Ci Bóg. Może Ty po prostu widzisz to co chcesz widzieć. A nie tak jak jest naprawdę. Może Bóg Ci daje jakieś łaski, ale Ty tego nie odczuwasz. nie bo jeśli chciałabym widzieć to co chce byłabym ateistką Ale z tego co wiem to Ateiści tez mają swojego Boga i swoją Biblię bzdura, dojrzali emocjonalnie ludzie z rozwiniętą świadomością nawet nie wchodzą w dyskusje z wierzącymi chyba że naprawdę wymagają tego okoliczności. Większość to bardzo zbuntowani ludzie, którzy dopiero co się od Boga odwrócili i tak naprawdę chcieliby gdzieś należeć ale nie wiedzą gdzie, co robić, nie potrafią się odnaleźć w tym światopoglądzie więc dla nich Bogiem stają się inni ateiści typu Dawkins. Raz przeczytają jego pozycję i już pozjadali wszystkie mózgi. To tak żałosne że strata czasu komentować. Jednak błogosławieni są ci, którzy zawsze mieli takie rzeczy w poważaniu i się tym nie interesowali, przynajmniej nic nie wiedzą Super:-) Kochani. Wiele lat temu byłam na modlitwie o uzdrowienia w miejscu objawienia się Matki Bożej, no i Naszej oczywiście. Pojechała po prostu modlić się, nie o zdrowie, bo nic o swoich chorobach nie wiedziałam. W momencie kiedy padły słowa” Przyjdź Duchu święty i uzdrów Nas” poczułam wyraźnie czyjąś obecność tuż obok mnie, to tak jakby ktoś przenikał Was wzrokiem, pewnie wszyscy znamy to uczucie. Później zaczęło robić mi się słabo, no i odezwała się moja ludzka natura. Stchórzyłam i w myślach powiedziałam ” Boże jeśli mam umrzeć to proszę nie tutaj, zostawiłam w domu małe dzieci” W jednej chwili poczułam się znów normalnie, ale osoba, która prowadziła tą modlitwę poprosiła o wyjście i podziękowanie Panu za uzdrowienie z guza w piersiach. Nikt nie wychodził i nagle uświadomiłam sobie, że zniknął ból który przeszywał długi czas moją klatkę piersiową tuż nad łopatką na wskroś. Nie zwracałam wtedy na to uwagi, małe dzieci, praca, dom, wiadomo jak to jest, człowiek nie myśli wtedy o sobie. Wyszłam i podziękowałam Jezusowi za ten cud. Jechałam modlić się a wróciłam obdarowana łaskami. Nie prosiłam a dostałam, ten ból nigdy już nie wrócił, a mam moi kochani 50 lat. Bóg czeka na naszą miłość, a wtedy uwierzcie daje nam wszystko, nawet to o co nie prosimy, bo On najlepiej wie jak nam pomóc i co nam potrzeba. Wierzę Ci Grażyno, wierzę też, że jeśli istnieje Bóg to oczywiście nas kocha. jak jednak my mamy go kochać? możemy co najwyżej wierzyć w Niego i to chyba jest ta forma o jaką Mu chodzi, nie sądzę żeby wymagał od nas kochania siebie, czyli kogos kogo nie znamy. wiara to już dostatecznie dużo 😉 zgadzam się, ja nie kocham Boga. Nic do Niego nie czuję. Nawet głupio mi by było być przy Nim tylko po to, żeby mnie do piekła nie strącił. To takie interesowne i bez sensu. Nie chcę być z Bogiem ze strachu przed potępieniem. Alu. Wiara nie jest miłością, możemy wierzyć, ale nie mamy świadomości w co tak naprawdę wierzymy.” Wiara bez czynów jest martwą wiarą”. Doświadczyłam tego. Jak kochać Boga? Ja po prostu Go Kocham miłością bezwzględną, oddaję Mu wszystko co mam i nie boję się że coś stracę, mam świadomość tego, że nawet jeśli stracę to tylko na chwilę. Odmawiam NP i na początku prześladowała mnie ciągła myśl o samobójstwie, dziś zaczynam różaniec i otrzymuję miłość, o której mogłam tylko marzyć Ogarnia mnie wtedy ciepło i czuję że kocham i jestem kochana taką miłością, o której śmiało mogę powiedzieć, że nasza ziemska miłość jest w porównaniu do tej którą daje nam Bóg jak woda z brudnego bajora do krystalicznie czystej wody Boga to widzieć biedę innych ludzi, to samemu cierpieć, ale dawać radość innym, to być malutkim i nigdy nie chcieć być wielkim. Wtedy zrozumiesz na czym polega miłość do Boga. On naprawdę jest Wspaniały. Moja droga, mysli o samobójstwie to bardzo poważny problem. Skąd Ci się wzięły, skoro kiedyś doświadczyłaś tak wielkiej łaski jak pisałaś? To właśnie działania złego, który próbuje przerwać i zniechęcić Nas do modlitwy. To nie moja natura typu samobójstwo. Zwyciężyłam kryzys i dziś dostaję tylko nagrody. Alu. Pamiętaj o jednym. Wiara jest w Nas samych, Bóg przychodzi do wszystkich, którzy Go wzywają i pragnie pomagać tym, którzy się od Niego odwracają. Dlatego tak ważne są nasze modlitwy o nawrócenia, dając jedno dobre w zamian otrzymujesz pięć, tylko zastanów się po co żyjesz i co Cię w życiu spotkało, a dostrzeżesz ile mniejszych i większych łask doświadczyłaś. Nic w życiu nie dzieje się bez powodu. Zaufaj, zaufaj Bogu bezgranicznie a dostrzeżesz cuda i cudeńka. Masz na to Moje słowo. A do Ciebie Kochana Nic nie wiem. Otwórz swoje serce, Bóg jest miłością, On nikogo nie chce odtrącać,ani potępiać, wręcz przeciwnie. Tu na ziemi jest nasz czas na to by zapracować na życie wieczne, zwróć się do Boga w którego wątpisz i nie chcesz kochać, a sama się przekonasz co potrafi zrobić w Twoim życiu. Powiedz Mu to w swojej modlitwie, Bóg mimo iż wie o nas wszystko, zna nasze myśli i pragnienia, chce żebyśmy umieli rozmawiać z nim o wszystkim. On Cię nie potępi, On Cię nie skrytykuje, On nie da Ci cierpienia za to, że Go nie kochasz, ale wręcz przeciwnie. Da Ci swoją miłość i troskę o Ciebie. Odczujesz to na pewno.. Tyle prosiłam i nic, czy to jako male dziecko i to prosiłam o poważne sprawy, też nic. Nie wierzę w takie rzeczy. Do nic nie wiem, polecam Ci przeczytać ,, Dzienniczek Faustyny,, który może Ci pomóc polubić Jezusa, albo przynajmniej Go lepiej poznać. Dajcie już spokoj z tą nic nie wiem, przecież ona się podnieca każdą wypowiedzią, mówi że nie kocha Boga i Jezusa, a codziennie wchodzi na nasze forum, po to tylko żeby ,,dolewać oliwy do ognia”, typowe dla szatana. Ignorujcie ją, błagam. Ta dziewczyna mma poważne zaburzenia, wiem bo czytam jej bzdurne wypowiedzi. Ona się cieszy podjudzaniem. IGNORUJCIE JĄ!!!!! może kocha Jezusa ale jeszcze o tym nie wie 🙂 jak ci nie pasi to ignoruj 🙂 Bóg i Jezus to to samo Barbara zgadzam się z toba ze niektóre osoby na tym forum włanczają się tylko do dyskusji aby ja poprostu zepsuć a pisza tak dlatego ze nie maja nic wspólnego z wiarą BASIU, jako że poruszasz temat oceniania motywacji innych osób na tym forum, i ja też dołożę swoją cegiełkę w kwestii oceny: pisze się „włączają” 🙂 Asiu co do wiary a nie do pisowni Barbara- jesteś jak typowa fanatyczka, dla której kwestionowanie lub wątpienie w coś jest bluźnierstwem, a siedzenie cicho i potakiwanie grzecznie głową jest typowe dla sekty. Nic o mnie nie wiesz to zamilcz! I jeszcze raz nazwij mnie szatanem to sama go w życiu odczujesz bo Ty nie wiesz czym jest szatan- wojny, głód, chciwość, rozlew krwi, BRAK ZROZUMIENIA, ludzie trzymający w Afryce małe dziewczynki i je na żywca obrzezające to jest szatan durna babo! Poczytaj o zaburzeniach czym są i jak je odróżniać bo aż wieje od Ciebie ciemnotą umysłową! I nie życzę sobie byś przypisywała mi coś co dotyczy Ciebie! i dla własnej umysłowej i duchowej ekspansji (skoro taka jesteś kochająca Jezusa i nie wątpiąca) zacznij jakieś ekspedycje, nie tylko do odległych krajów ale nawet po Polsce do „nieciekawych” środowisk to może wtedy zrozumiesz czemu ktoś może wątpić w cokolwiek bo widać, że w d***** byłaś i wiadomo co widziałaś! Napisze tu jeszcze raz nazywanie kogos szatanem mowienie „idz do diabla” itp jest rzucaniem przeklenstwa, jest to grzech, poza tym przeklenstwo tak jak blogoslawienstwo wraca. Nawet Bog nie mowi tak o ludziach obchodzi sie z nami w sposob lagodny i milosierny, a my potepiamy. Kto dal komukolwiek do tego prawo? A teraz Basiu powiem tak. Bylam jakis czas temu u spowiedzi generalnej, lista byla dluga… liczylam sie z tym ze ksiadz mnie ochrzani, wiesz co uslyszalam? Nie mam prawa Cie oceniac, nie mam prawa Cie potepiac, bo sam jestem tylko czlowiekiem. Odpuszczam Ci grzechy! Bog mi je odpuscil, a Ty mowisz tak o swoim bracie o swojej siostrze? Czy nie wkrada sie tu grzech pychy? Ze jestes lepsza? A w czym, przepraszam Cie bardzo w czym Ty jestes lepsza? MAsz wieksze zaslugi u Pana Boga, niz ja, Oliwia, nic nie wiem, czy lulu? Mozesz w to nie wierzyc, ale nie masz! Przed Bogiem wszyscy jestesmy goli, totalnie goli, nie mamy nic, zero. Tak myślisz, Barbara? Jesteś bardzo pewna w swoim osądzie. Ja też czytam te wypowiedzi i bzdury to tam jest akurat niewiele. No i Barbaro – co za agresja… :/ chyba wiem gdzie zauważyłaś tę niewielką bzdurę 😀 Jeśli myślimy o tym samym, to mam nadzieję, że się ta bzdura nie powtórzy 🙂 jeśli w to uwierzę to pewnie nie 😀 Barbaro jak mozesz? Czy Jezus nie kazal za takie osoby sie modlic? Wysluchaj jej sprobuj przekonac. Sa dwa przykazania milosci i tym powinnismy sie kierowac „kochaj blizniego swego, jak siebie samego”. Nie powinno sie potepiac ludzi bo nigdy nie wiesz co Cie w zyciu spotka, to Bog jest od rozliczania, nie my. A jak widzisz ze ktos bladzi, a Cie to razi to poblogoslaw tej osobie, ale nie potepiaj. Bog po cos ja tu skierowal. A nawet jesli widzisz, a wlasciwie podejrzewasz, ze to szatan, to czy Chrystus go nie zwyciezyl? a tak w ogóle to ktoś mi kiedyś powiedział coś mądrego: Bóg to nie perfumy żeby Go czuć (w sensie uczuć, ludzie często mówią że nie czują Boga) Fajne powiedzenie z tymi perfumami 😉 A ogólnie to jakby na tym forum nie pojawiały się osoby z problemami, poszukujące, wątpiące to nawet bym już nie zaglądała. tylko w dyskusji jest jakaś nauka. racja 🙂 Ktoś mówi to co myśli i to co ma na sercu. Wali prosto z mostu. A ktoś to krytykuje. Chyba o to chodzi żeby mówić co kogo gryzie i szukać rozwiązania. Przydałoby się na tym forum coś jeszcze innego, nie tylko świadectwa ale wątki z jakimś problemem, bo ja bym chciała np. poruszyć problem być może sensu cierpienia, ale nie mam gdzie. przecież pod każdym świadectwem to „zaśmiecanie”. Kochane moje, chyba trochę się zagalopowałyście! mało mamy w życiu realnych problemów? nie warto się przejmować czyimiś internetowymi opiniami, realne życie ma dość swojej biedy dobranoc A co szanowna Pani Barbara i Pani Basia mają do powiedzenia o cierpieniu, o ciężkiej chorobie fizycznej, o ciężkiej chorobie psychicznej, o tym jak boli samotność, o tym jak boli długotrwałe bezrobocie, bezpłodność, przemoc domowa w kontekście wiary w Boga w Trójcy Jedynego? Modlę się o uzdrowienie z choroby nowotworowej mojego taty.. Ma nowotwór na który nie ma skutecznego leku, żyje się ok 12 miesięcy… Chcę wierzyć w to, że Bóg daje nam to o co prosimy i to co jest nam potrzebne, chcę umieć się właściwie modlić, z pokora i wiarą… Ale nie potrafię. Bardzo boję się, że jeżeli mój tata nie zostanie uzdrowiony ja przestane wierzyć, że aż próbuję uciec myślami i się nie modlić. Pomocy! Sza twoja reakcja jest normalna, wyobrażam sobie jak się musisz czuć, współczuję ci, bez względu na to co się stanie pamiętaj że wszytko mija, to co złe i to co dobre, trzeba się z tym pogodzić. Nie poddawaj się lękowi. Jeżeli twój ojciec wyzdrowieje to będzie cudownie, jeżeli nie to nie bój się ani o niego ani o swoją wiarę. Wierzysz w to, że Jezus cię kocha? Kocha też twojego ojca. Taki ten świat i człowiek jest, że choruje się na różne choroby i umiera, tak jest kolej rzeczy. O nic się nie módl, rozmawiaj z Jezusem (albo do kogo ci najbliżej, np. Mata Boża, któryś święty), żeby ci pomógł i twojemu ojcu przez to przejść. Każdego dnia zawierzaj się Jezusowi, wszytko to co cię martwi, boli i twojego ojca. A Jezus ci pomoże, wyjdziesz z tego silniejsza. Ja towarzyszyłam osobie konającej i od tego dnia nie boję się ani śmierci ani umierania. „Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz , Tylko Boże miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas . Jezu ufam Tobie od dziecięcych lat , Jezu ufam Tobie choćby wątpił świat. Strzeż mnie dobry Jezu jak własności Swej , I w opiece czułej duszę moją miej.” Sza, bardzo Ci współczuję, jestem z Tobą i wspieram modlitwą. Wszystkiego co najlepsze Tobie życzę, a tacie powrotu do zdrowia jak najszybciej.
Ojciec Józef Witko, znany i ceniony "uzdrowiciel", duchowny, który pomógł niezliczonym zagubionym, opętanym wejść na drogę prowadzącą do Nieba. Ponad rok temu w wywiadzie dla magazynu "Franciszkański Biuletyn Informacyjny" (FBI), opowiedział swoją historię spotkania z ... szatanem i zdradził, gdzie dokładnie diabeł atakuje człowieka. Jeśli nie wierzysz w istnienie szatana, lepiej to przeczytaj! Tomasz Wandas: Kiedyś przeczytałem nagłówek jednej z bardziej poczytnych gazet i znalazłem na niej napis: Ojciec Józef Witko – uzdrowiciel. Określenie Ojca w ten sposób nie jest zbyt adekwatne, mniemam. W ogóle różnie Ojca ludzie nazywają, jedni świętym, inni charyzmatykiem, szarlatanem, opętanym. Wielu jednak przecież nie zna Ojca osobiście. Żebyśmy lepiej mogli Ojca poznać czy mógłby Ojciec odpowiedzieć nam na pytanie: Kim Ojciec jest? Ojciec Witko: Kim jestem? Ciekawe pytanie. Przede wszystkim jestem zakonnikiem i kapłanem. Kim jestem? Jestem tym, który stara się wypełnić polecenie Jezusa: Uzdrawiajcie chorych i mówcie im: Przybliżyło się do was Królestwo niebieskie. Kim jeszcze jestem? Jestem wierzącym, o których Jezusa powiedział: „Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie.” (Mk 16,17-18). Kiedy odkrył Ojciec dar uzdrawiania czy uwalniania ludzi od złych duchów/dolegliwości? Najprościej mówiąc wówczas, kiedy zacząłem modlić się za ludzi chorych, utrudzonych, umęczonych życiem. Na początku mojej posługi, jakieś 16-17 lat temu, kiedy już zacząłem modlić się za chorych, przyszła do mnie matka chłopca i prosiła mnie, abym z nią poszedł do jej domu i pomodlił się nad jej synem. Jej syn miał dopiero siedem miesięcy. Urodził się z dziurą na sercu o wielkości 7,5 mm. Lekarze przygotowywali to dziecko do operacji. Kiedy przyszedłem do jej domu, od razu zacząłem modlitwę. Modliłem się około jednej minuty w językach. W czasie modlitwy dziecko zaczęło płakać. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem, dziś już wiem, Pan Bóg począł uzdrawiać to małe dziecko. Po modlitwie, kiedy rodzice pojechali do szpitala w Prokocimiu na kolejną wizytę przygotowującą do operacji, wówczas jeden z lekarzy prowadzących bardzo mocno poruszony tym, co zobaczył po badaniach, powiedział: Nie wiem, jak to się stało, ale operacja nie będzie potrzebna. Proszę państwa dziura na serduszku waszego synka zmalała do wielkości 1,5 mm. To była niesamowita dobra nowina. Kiedy rodzice wrócili do domu, matka przyniosła swojego syna do klasztoru, gdzie przebywałem i poprosiła, abym znów się pomodlił. Po tej drugiej modlitwie, jak się później okazało, dziura na sercu tego chłopca całkowicie zniknęła. Lekarz powiedział wówczas: 25 lat pracuję w tym zawodzie i ani nie widziałem na własne oczy, ani też nie słyszałem, aby dziura na sercu mogła tak po prostu sama zniknąć. To był początek świadectw o mocy Boga, która działa wówczas, gdy się modlę o uzdrowienie i uwolnienie. O ile się nie mylę, to kończył Ojciec prywatne liceum Ojców Franciszkanów w Wieliczce, jedna z bardziej szanowanych nauczycielek, gdy opowiadała o Ojcu, mówiła nam, że był Ojciec świętym chłopcem, jej marzeniem było, żebyśmy byli choć trochę do Ojca podobni, dlaczego? Co takiego szczególnego Ojciec robił, jaki był? Czy już wtedy pojawiały się jakieś znaki Ojca charyzmatu? Nie. Byłem taki jak wszyscy inni. Zaś znaki mocy Bożej pojawiły się wówczas, kiedy po prostu zacząłem się modlić za chorych. Jak dobrze pamiętam, było to dopiero w 1996 r., dwa lata po święceniach kapłańskich. Większość ludzi chyba nie zdaje sobie sprawy, jak ciężką Ojciec wykonuje pracę? Skąd ma Ojciec tyle siły? Źródłem mojej siły jest Pan Bóg. Na pewno nie jest to łatwa posługa, tym bardziej, że w samochodzie dziennie spędzam średnio około 6 godzin. Wymaga to dużo sił i rezygnacji z wielu, nawet dobrych rzeczy. Ale to, co zauważam, wieczorna Eucharystia z modlitwą o uzdrowienie odnawia moje siły. Po Eucharystii czuję się tak, jakbym w ogóle nie był zmęczony. Pismo Święte mówi, że ludzi poznaje się po owocach, jakie za nimi idą, jakie idą za Ojcem? Proszę o to spytać ludzi, którym posługuję. Każdy człowiek przez całe życie walczy z pokusami, ze złym duchem, który czeka i szuka naszego najsłabszego punktu, żeby zaatakować. Jak Ojciec sięprzed nim broni i jak radzi nam się przed nim bronić? W ogóle jak wyobraża sobie Ojciec szatana? Kiedyś Pan dał mi taki oto sen. Przygotowując konferencję, zobaczyłem w pewnym momencie na ekranie komputera węża, który leżał na pustynnym piasku. Nagle wąż odwraca swoją paszczę w moim kierunku, a jego paszcza urasta do ogromnych rozmiarów. Z jego paszczy zaś wydobył się przeraźliwy ryk. Po czym paszcza węża odwraca się w kierunku pustyni i znów powraca do normalnych rozmiarów. Ja zaś usłyszałem głos: „Zobacz, on tylko tyle może.” Wierzę, że był to proroczy sen. Szatan tak na prawdę nic nie może, kiedy jesteśmy złączeni z Jezusem. Najlepszą obroną przed złem jest życie w łasce uświęcającej, codzienna modlitwa, lektura Pisma świętego, dobre uczynki spełniane z miłością Boga i bliźniego. Jak sobie wyobrażam szatana? Nie muszę go sobie wyobrażać, a nawet nie chcę, gdyż spotkanie z nim nie należy do przyjemnych. Na pewno jego widok jest straszny, przerażający, napełniający serce ogromnym lękiem. Gdyby nie Pan Bóg, człowiek umarłby z przerażenia. Czy może spotkał go Ojciec w innej formie niż większość z nas (tzn. w formie kuszeń, złych podszeptów)? Tak. Miałem kilka takich sytuacji podczas egzorcyzmów, w których brałem udział, w czasie rekolekcji oraz Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie, kiedy zło bardzo mocno manifestowało swoją obecność przez ogromną siłę i głośne krzyki, a raczej ryki. Wygląd osoby opętanej nie należał wówczas do przyjemnych. Kiedyś modliłem się w językach wraz z egzorcystą nad osobą opętaną. Nagle demon zwrócił się do mnie ze słowami: „Jak przestaniesz się modlić, to dam ci samochód i będziesz miał wyremontowany duchowy szpital w Pińczowie.” Innym zaś razem w czasie egzorcyzmów osoba opętana odwróciła głowę w moją stronę i powiedziała zwierzęcym głosem: „Widzę ciebie”. Było to dla mnie bardzo mocne i przerażające doświadczenie, zwłaszcza kiedy zobaczyłem jego oczy. Były one na prawdę bardzo przerażające. Jak go Ojciec widzi/wyobraża sobie? Szczerze mówiąc, nie chcę o nim myśleć, a tym bardziej go sobie wyobrażać. Jest straszny i bardzo niebezpieczny. Dziękuję Panu Bogu za to, że mnie przed nim chroni. Życzę takiej ochrony każdemu. Gdzie najczęściej atakuje? I jak go rozpoznać? Na co zwracać uwagę? Człowiek, jak pisze św. Paweł, to duch, dusza i ciało. (1Tes 5,23). Demony nie mają bezpośredniego dostępu do wyższych władz duszy, jakimi są: intelekt i wola, dzięki którym człowiek może zjednoczyć się z Bogiem. Mogą jednak wpływać na nie z pośrednictwem zmysłowości, oddziałując na pamięć, wyobraźnię, a przede wszystkim na uczuciowość, do której mogą przenikać, którą mogą zdeprawować, a nawet opanować w całości, bądź częściowo. Mogą poza tym zamieszkiwać w ciele człowieka. Mogą wywołać one w ludziach (i w ich otoczeniu) znaczne szkody (wrogość, spory, niezrozumienie, itd.). Najbardziej oczywiste znaki świadczące o wpływie demonów na człowieka mogą zostać sprowadzone do trzech zasadniczych, w zależności od tego czy odnoszą się do: Głowy – ustawiczne lub częste migreny, stan bezsenności, koszmary, lęki nocne, nadmierne zmęczenie po obudzeniu, niechęć do czegokolwiek, nieuzasadniony smutek, stany lękowe, itd.; Żołądka – wzdęcia, ociężałość, anoreksja lub bulimia, bezskuteczne usiłowanie zwracania pokarmów czy zwracanie pod postacią białej piany; Awersja do sacrum – trudności albo niemożność modlenia się; zmęczenie, senność, nawracające ziewanie w czasie modlitwy; odczuwanie przykrości przy znajdowaniu się w miejscu świętym, modlenia w takich miejscach. Warto również zwrócić uwagę: Na emocje – niepokój, depresja, złość, nienawiść, lęk, obsesje, zazdrość, smutek, poczucie izolacji i inne objawy niepokoju, które nagle się pojawiają i okresowo powtarzają, a nawet mogą trwać przez dłuższy czas. Na stany ducha – zamęt, brak zdecydowania, utrata pamięci, wątpliwości, trudności w koncentracji, na przykład w czasie nauki czy podczas egzaminów. Na sposób wysławiania się – bluźnierstwa, nieustanne krytykowanie, wyśmiewanie, plotkarstwo, gadulstwo, kłamstwa, niedyskrecja, itd. Na szóste i dziewiąte przykazanie (Wj 20,14 i 17) czyli nieczystość pod każdą postacią, a zwłaszcza tą przeciw naturze Na różnego rodzaju uzależnienia – tytoń, alkohol, narkotyki, lekomania. Na problemy zdrowotne – bardzo często lekarze mają trudności w postawieniu diagnozy a lekarstwa nie doprowadzają do poprawy lub wywołują często katastrofalne skutki uboczne. Należy zauważyć, że wiele chorób jest skutkiem działania duchów nieczystych, natomiast wszystkie choroby mogą z ich powodu ulec zaostrzeniu. Dlatego istnieje bardzo ścisły związek między uwolnieniem a uzdrowieniem (Łk 13,11). Na pojawiające się problemy z plecami – choroby pleców, kręgosłupa są często znakiem tego, że działa tu duch nieczysty (warto zauważyć, że 99% czarów ma na celu wywołanie cierpień i chorób). Na dziwne wypadki – tych, których następstwo ma często w sobie coś zadziwiającego. Na pracę i źródła utrzymania – kiedy coś zaczyna szwankować w tych obszarach. Większość ludzi dziś wpada raczej w niewolę złego ducha nieświadomie, ale zdarzają się przypadki „paktów” czy głupot wyprawianych w dzieciństwie związanych np. z wywoływaniem duchów, przywoływaniem deszczu itp. jakie może rodzić to konsekwencje. Jeżeli ktoś robił kiedyś coś podobnego, co powinien teraz zrobić? Takie praktyki są bardzo niebezpieczne. Mogą prowadzić do silnych zniewoleń a nawet do opętania. Jeżeli ktoś zajmował się nimi lub brał w nich udział, nawet nieświadomie, musi jak najszybciej ich się wyrzec i je wyznać w Sakramencie Pokuty, a Pana Boga za nie przeprosić. Jeżeli są już jakieś niepokojące objawy, np: lęki, problemy z modlitwą, rozdrażnienie, smutek, itp. to wówczas trzeba poprosić kapłana o modlitwę o uwolnienie. A co w przypadku nieświadomie zniewolonych, jak im to uświadomić, jak pomóc? Jeżeli słowem nic się nie wskóra, to pozostaje jedynie modlitwa. Trzeba modlić się i wzywać Bożego miłosierdzia dla nich. Modlitwa ma ogromną moc. Trzeba mocno ufać Panu Bogu, że w pewnym momencie udzieli łaski opamiętania i nawrócenia. Jakby Ojciec miał wymienić tak w pigułce 5 rzeczy, których warto przestrzegać, aby być bliżej Pana Boga? Aby żyć tak jak On chce? Po pierwsze modlitwa, po drugie życie sakramentalne, po trzecie codzienna lektura Pisma świętego, dalej wierność swemu powołaniu oraz miłość względem bliźnich połączona z dobrymi uczynkami. Źródło: FBI
Skip to content Przymierze Przymierze MiłosierdziaZałożycieleHistoriaCharyzmat i duchowośćMisjaStruktura ruchuPrezydiumDom Formacyjny w PolsceDroga powołaniowaChcę Przymierze Miłosierdzia w moim mieście Gdzie jesteśmy BukCzarnkówKraków AktualnościŚwiadectwa LegionowoLublin OlsztynPabianicePoznańSzczecinŚwidnica ŚremToruńWarszawaWolsztynWrocław SłowoWolontariatPomóż namKontaktFacebook Instagram Youtube Sklep Informacje o grupie Spotkania: I czwartek miesiąca: Msza Św + Adoracja z modlitwą o uzdrowienie – 19:30 II czwartek miesiąca: Formacja wspólnotowa – 19:30 III czwartek miesiąca: Adoracja i uwielbienie + list Ojców- 19:30 IV czwartek miesiąca: Muzyczny wieczór uwielbienia – 19:30 Czuj się zaproszony… Przyjdź… Adres ul. Komorowska 3 64-200 Wolsztyn Kontakt wolsztyn@ @przymierzemilosierdziawolsztyn Koordynatorzy / Animator GrupyPaulina Bąk | Rafał Ścipniak Opiekun Grupyks. Piotr Bartkowiak Nawigacja wpisu Fraternia w Poznaniu Klin 7, 60-602 Poznań tel. kom. +48 508 473 549 Bank ING Śląski PL 69 1050 1559 1000 0090 3108 1772
Ojciec Witko - plan mszy św. o uzdrowienie 22 kwietnia ojciec Józef Witko przyjedzie do miejscowości Cieklin koło Jasła, a 5 maja będzie w Pstrągowej w pow. strzyżowskim. Duchowny odprawi tam msze św. o... 16 kwietnia 2015, 19:58 Powiązane tematyNajpopularniejsze
msza o uzdrowienie warszawa witko